niedziela, 20 stycznia 2013

Audycja #33: Co pozostawił nam grunge?


O kapelach grunge'owych lub post-grunge'owych można robić kilkugodzinne audycje, zatem oczywistym jest, że w 60 minut nawet delikatnie nie liznąłem tematu. Więc zrobiłem w tym czasie coś innego - pokazałem ewolucję brzmień zainspirowanych początkiem lat 90-tych - lat flanelowych koszul i brudnych gitarowych riffów. 


Co myślisz, słysząc "3 Doors Down" czy "Nickelback"? Gówno, szajs, muzyka grana w zetce, nuda...? Nie zawsze tak było. Większość hejterów nie pamięta lub nie chce pamiętać, że te kapele zaczynały od naprawdę ciekawego grania i potrafiły je utrzymać na niezłym poziomie przez kilka albumów, zanim ich nagrania pochłonęła monotonia i zaczęły z tego wychodzić wcale nie takie ładne melodie.
W przypadku 3 Doors Down ostatnim dobrym albumem był ten self-titled, a do takich kompozycji jak Runaway chętnie się wraca, bo mają w sobie to COŚ. A XXI wiek zaczynali kawałkiem Kryptonite, który może nie jest jakimś super ciężkim numerem, ale zdecydowanie słychać tam post-grunge'ową nutę.  
Z grunge'u całymi garściami czerpało przecież Nickelback, co usłyszycie, kiedy weźmiecie się za krążek The State. Nawet jeszcze kilka lat później potrafili nagrać album, który zwala z nóg połączeniem energii i melodii. Mam tu na myśli oczywiście All The Right Reasons. Kiedyś Wam coś z niego pogram.
My point: zamiast biadolić, jaki to szajs zespół nagrywa obecnie, lepiej cofnąć się do wcześniejszych, lepszych produkcji i skupić na nich. Bardzo często znajdziemy dwa bieguny każdej kapeli. Dlaczego nie zostać przy tym lepszym?

O Staind oraz Seetherze jako ikonach post-grunge'u łatwiej się pisze niż mówi, gdyż... no, jest po prostu mnóstwo do opowiadania. Oprócz nich było jeszcze Puddle of Mudd - wszystkie trzy kapele były ogromnym pomostem między dzisiejszymi brzmieniami alternative/modern-rockowymi a grunge'em. Może najmniej to słychać w zespole Aarona Lewisa, ale to właśnie Staind stworzyło utwór Layne - wiadomo, komu oddają w nim cześć. 

A pomysł na audycję wyszedł od słuchania Creed i ich krążka Human Clay, z którego pochodziły wielkie, melodyjne przeboje, jak i przesycone grunge'em, mroczniejsze kąski. Potem wydali jeszcze Weathered i... się rozpadli, dzięki czemu mógł w ogóle powstać taki band jak Alter Bridge (których i tak najlepszy był oczywiście debiut).  Powrót do tworzenia Creed jest zresztą (jak na razie) dobrym przykładem na to, że nie każda reaktywacja jest strzałem w dziesiątkę.  Ciężko nazywać album Full Circle strzałem w kolano, natomiast nie będzie on jakoś specjalnie ciepło wspominany przez fanów. Co innego powrót w npwym tysiącleciu legendy grunge'u, Alice in Chains, którzy dokooptowali do składu wokal zbliżony do tego Layne'a Staleya, a muzycznie unowocześnili swoje brzmienie. Bardzo lubię to ich nowe wcielenie, tak na płycie, jak i w kawałkach zwiastujących nowy album.

Zastanawiam się w tym momencie, jak wiele kapel kojarzonych z grunge'em i post-grunge'em pominąłem. Ale to w sumie sami wiecie, ile nazw nasuwa Wam się teraz na myśl. Zachęcam do podsuwania ich w komentarzach czy na facebooku, gdyż nie była to na pewno ostatnia audycja w tych klimatach i podobne klimaty będą się jeszcze na Końcu Rocka pojawiać.

BTW. Chciałem zrobić tę audycję bez Nirvany, ale się, kurna, nie da.

Playlista #33 z 07.01 (#ModernRock => #Grunge)
1. 3 Doors Down - Runaway (3 Doors Down, 2008)
2. 3 Doors Down - Changes (Away From the Sun, 2002)
3. Nickelback - Breathe (The State, 1998)
4. Nickelback - Should've Listened (The Long Road, 2003)
5. Staind - It's Been Awhile (Break the Cycle, 2001)
6. Staind - Yesterday (14 Shades of Grey, 2003)
7. Seether - Remedy (Karma and Effect, 2005)
8. Seether - Needles (Disclaimer, 2002)
9. Creed - Beautiful (Human Clay, 1999)
10. Nirvana - Serve The Servants (In Utero, 1993)
11. Nirvana - Stay Away (Nevermind, 1991)
12. Soundgarden - My Wave (Superunknown, 1994)

Wersja youtube'owa.

3 komentarze:

  1. Dobrze powiedziane....chociaż wymieniłabym jeszcze Downface i Bush...te zespoły też zainspirowane grungem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że pisząc o grunge'u powinno się również wspomnieć o Riot Grrrl.
    Ale audycja sama w sobie fajna ;)

    OdpowiedzUsuń