piątek, 1 lutego 2013

Im bardziej cię nienawidzą, tym większy odniosłeś sukces

Ja rozumiem, że internet pełen jest idiotów, którym w życiu się tak nie udaje, że wyładowują swoje frustracje w internecie, hejtując wszystko dookoła. Rozumiem też, że są mędrcy próbujący udowodnić, że ich racja jest jedyną słuszną, że Rihanna czy inny Bieber to szajs i obciach i tylko rock / metal / hip-hop to muzyka wartościowa, a reszta to gówno albo coś niewarte słuchania. Ale czy oni muszą tę swoją głupotę eksponować tak wszyscy naraz?


Kilka dni temu pojawiła się informacja, że koncert Rihanny będzie bonusowym, piątym dniem na Open'erze  i... zamiast propsów w stronę organizatorów poleciała tona zarzutów. Ani ceny karnetów przez to nie wzrosły, ani też siłą nie będą przetrzymywać ludzi, którzy po czterech dniach będą woleli wrócić do domu. Większość komentarzy była pisana przez osoby, które i tak nigdy by tam nie pojechały. Sporo w temacie bezsensownych napinaczy naprodukował się ostatnio Andrzej z jestKultura, więc tam Was odsyłam. Ja pozwolę, żeby przemówiła muzyka.


Przecież to cholernie dobry dance'owy kawałek. I ona ma takich więcej! Jestem przekonany, że na koncercie będzie to jeszcze lepiej brzmiało i będzie jeszcze lepsza zabawa. I czego się tu czepiać?

Wczorajszy wysyp nienawistnych postów po ogłoszeniu koncertu Justina Biebera przebił kilkukrotnie ten dotyczący Rihanny. Pojawił się nawet fanpage przeciwko (!) występowi artysty w Polsce, gdzie ludzie narzekają choćby na to, że koncert odbędzie się w dniu ich urodzin. Jeśli gdzieś jest skupisko najgłupszych internautów, to obstawiałbym właśnie komentarze na tym fanpage'u. Swoją drogą, tak nietolerancyjnych ludzi powinno się związywać razem i rzucać w przepaść Wielkiego Kanionu, puszczając z megafonów właśnie Biebera. Zero tolerancji dla nietolerancyjnych! :)

Wyzywanie go od pedałów jest śmieszne, on przecież tylko tworzy muzykę. Nie można winić Biebera za histeryczne uwielbienie go w oczach fanek i ICH zachowanie.

Jeśli to czytacie, hejterzy, to pogódźcie się z tym, że chłopak ma talent. Sam przyznam się, że nie siedzę na tyle w muzyce pop, żeby w pełni doceniać muzykę chłopaka samą w sobie, ale już takie remixy jak ten zrobiony przez Kanye'ego Westa są przepyszne!

Justin jest też muzykiem, który wciąż się rozwija i wychodzi poza ramy, w które go włożono. Na potwierdzenie tego talentu, o którym pisałem przed chwilą, zawsze podrzucam tę rapową (!), przeokrutnie dobrą nawijkę pod beat z Watch The Throne. Ja gdy to pierwszy raz usłyszałem, byłem w szoku. Jeśli Justin Bieber rzeczywiście pójdzie kiedyś w hip-hop, to z takim flow naprawdę ciężko będzie go nie docenić fanom rapowych klimatów.


Gdybym dostał opcję wybrania się za darmo na ten koncert, to z chęcią bym poszedł z samej ciekawości. I pewnie wiele innych osób też, ale teraz się do tego publicznie nie przyznają.

Patrząc na najazd internetowy ludzi z wioski Polska, trudno nie zauważyć prostej analogii. Im więcej masz hejterów, tym większy odniosłeś sukces w branży muzycznej. Ale można to także przekładać na inne sfery, vide Łukasz Jakóbiak czy Kuba Wojewódzki - oni też o sobie naczytali się już wielu rzeczy z racji prowadzonych talk show'ów. Ci dwaj zresztą w świetny sposób pokazują, jak z dystansem odbierać hejty lecące w swoim kierunku. I pomyśleć, że wiele osób, które robi coś dobrze, tej umiejętności nie ma i giną gdzieś gnieceni przez internetowych napinaczy, wydających osądy i czujących się przez chwilę niczym bogowie. Szkoda tylko, że ta liczba osób, która cię szczerze nienawidzi, to jak na razie jedyny prawdziwy wyznacznik sukcesu. 

Mądrość Mistrza Macieja: Jeśli na drogę sukcesu chcesz wejść, znajdź hejterów.

6 komentarzy:

  1. to jaki jest Twój współczynnik sukcesu? ilu hejterów już posiadasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było kilku, ale ich pokasowałem. Nikt nie mówił, że hejterów na blogu trzeba trzymać :)

      Usuń
    2. czyli tym samym kasujesz swój sukces? :)

      Usuń
    3. Kasuję tylko idiotów :)

      Usuń
  2. ech... gdyby kasowanie idiotów chodzących po świcie było taką prostą sprawą...
    (gdy napisałam te słowa do mojej głowy przyszła myśl: "a jakby tak ktoś skasował mnie, gdyż uznałby mnie za idiotę?")
    w związku z powyższym zmieniam zdanie: dobrze, że kasowanie idiotów wymaga poświęcenia choć kilku minut na weryfikację, czy ktoś faktycznie jest idiotą czy tylko udaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem za kasowaniem idiotów, w stu procentach, jak krytyka to konstruktywna, jak chamska to do kosza
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń