czwartek, 6 października 2011

Subiektywna biografia Oceanu


 Ocean (początkowo Maciek Wasio Band) powstał w 2001 roku we Wrocławiu. Nie udają Comy ani Dody, ich muzyki nie można usłyszeć w każdej stacji radiowej, a tyłki pokazują tylko w wybranych. Ale grają solidnego rocka, który przynosi im radość, niezależnie od zdania fanów (których notabene bardzo sobie cenią).

Ich twórczość można podzielić na dwa etapy. Pierwszy rozpoczął się na płycie „12”. Panowie praktycznie zawsze mieli tendencję do nazywania rzeczy po imieniu, dlatego kolejny krążek miał tytuł „Depresyjne Piosenki o Niczym”. Już te dwa albumy sporo o Oceanie mówiły. Ocean był niepokorny. Ocean był muzycznie niejednorodny. Ocean potrafił zagrać niesamowicie delikatnie i smutno lub wykrzyczeć ostro najgorszą prawdę. Ocean był szczery. Ocean nagrywał na każdą płytę po 12 piosenek... Nie inaczej było z wydawnictwem „Niecierpliwy Dostaje Mniej”. Fani dostali do tego momentu najbardziej przebojowy materiał, płytę z hiciorami, które można było sobie z przyjemnością nucić pod prysznicem. A potem na jakiś czas zawiesili działalność.

Wrócili mocniejsi w roku 2009. Zaskoczyli fanów wręcz pop rockowym materiałem, wydając płytę „Cztery”. Część ludzi mówiła, że to nie jest już ich Ocean, część pokochała tę trochę lżejszą wersję zespołu. A prawda była taka, że kapela nie zeszła poniżej pewnego poziomu, odnajdując się doskonale w tej stylistyce i tworząc wpadający w ucho materiał. Przekonywali o tym, jeżdżąc z gitarami akustycznymi po wszystkich empikach w kraju. Wszystko to, włącznie z setkami koncertów w całym kraju i niewiele mniejszą liczbą zmian składu zespołu, prowadziło do historii najnowszej. W 2011 roku Ocean wydał album „Wojna Świń”, który charakteryzuje się tym, iż nie powstała o nim ani jedna negatywna recenzja. Teraz, mówiąc o stylu zespołu, nie można się obyć bez słów „szorstki, surowy, agresywny, chropowaty, oryginalny, nietypowy, odważny, brudny, bezkompromisowy”. I faktycznie każde z tych określeń nowej płycie pasuje. Połączenie pracy Vance’a Powell'a, Richarda Dodd'a oraz całego Oceanu sprawiło, że pod wszystkimi krytykami ugięły się kolana, a grupa może godnie świętować swoje 10-te urodziny. Obecnie robią to (jako trio – bez Michała Grymuzy) w najlepiej znany dla siebie sposób - koncertując i powoli myśląc nad nagraniem kolejnej płyty o roboczym tytule Świnki Trzy.

Wybrać jeden utwór na zaprezentowanie ich twórczości nie sposób. Zatem poniżej są trzy:

"Tobie" (Depresyjne Piosenki o Niczym):

"Czas by krzyczeć" (Cztery):

"Którędy do Ciebie Iść" (Wojna Świń):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz