środa, 21 grudnia 2011

Ciekawe, kiedy trafi na mnie

Natknąłem się dzisiaj na kolejne facebookowe oświadczenie o odwołanym występie polskiego artysty. Tłumaczone było to złym stanem zdrowia, a artysta należał do czołówki rodzimego rapu. Chciałoby się powiedzieć: "oczywiście"...


Można prowadzić różne rankingi, ale powszechnie jednak panuje przekonanie, że to raczej przy okazji koncertów hip hopowych mamy do czynienia z największymi melanżami, zarówno wśród publiki, jak i artystów. Tego może tak nie widać w grupach rockowych, gdzie jednak jest tych 4-5 członków i odpowiedzialność rozkłada się po równo. W przypadku raperów na świeczniku jest zazwyczaj ten jeden główny człowiek, po którym będzie widać słabszą formę spowodowaną używkami czy gorszym stanem zdrowia.
W momencie kiedy koncert nie dochodzi do skutku i następnego dnia czytamy o rozległych przyczynach tej niedyspozycji, nie uciekniemy od pierwszej myśli, która przychodzi nam do głowy: "zapił". I w 90% przypadków będzie to słuszny tok rozumowania. Bo czy nawet te wszystkie choroby: zapalenia, grypy, bóle nie są pochodnymi szalonego trybu życia, gdzie alkohol także jest jedną z nieodłącznych rzeczy? Artyści hip hopowi się nie ograniczają, a ostatnie przykłady Pezeta, Małpy czy Onara są jedynie potwierdzeniem. Nie chce mi się szukać, ilu raperów odwoływało koncerty, mętnie się przy tym tłumacząc, ale ci trzej wymienieni wyżej szybko przychodzą do głowy w tym temacie. Małpa takich oświadczeń wydał co najmniej cztery w tym roku, Paweł zrobił to dzisiaj, choć też wydaje się, że nie pierwszy raz. Onar swego czasu nie mógł w ogóle mówić, nie pamiętam, czy przez to coś odwoływał. ALE. Jeśli nawet jest to większa podatność na choroby, to można się przecież postarać, spiąć poślady, oszczędzać i nie zawodzić fanów! Do tej pory takie historie mnie omijały, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać, że przychodzę na koncert, czekam godzinę lub dwie (bo, wiadomo, melanż się przedłuża) i okazuje się, że występ się nie odbędzie. Jednak to lipa. Bo rozumiem, że raper to też człowiek i czasem mu się zdarzy. Raz w karierze może się zdarzyć; kilka razy - kategorycznie nie.

Edit.
Z Małpą problem jest szerszy i wynika z chronicznej choroby. Szczegóły owiane są tajemnicą, ale należy się cieszyć, że w ogóle walczy z tym i stara się grać koncerty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz